KUCHNIA POLSKA

 

O
GRZY-
BACH

W polskich lasach, zagajnikach i na lakach rosnie kilkadziesiat gatunków i odmian grzybów jadalnych.

Grzyby, jesli nie kojarzymy ich jedynie z patelnia i rondlem, sa prawdziwa radoscia dla naszych oczu. Juz samo ich zbieranie, nawet jesli plon okaze sie nad wyraz skromny, jest dla mieszkanca wielkich miast cenna okazja do relaksu tak doskonalego, iz mozna go porównac jedynie ze szlachetnym sportem wedkarskim uprawianym nad brzegami cichych jezior. Niezwykle bogactwo form i barw sprawia, iz grzyby, wyrastajac ze szmaragdowej zieleni mchów, ukladaja sie w fantastyczne i malownicze konstelacje. I ta cecha nie uszla uwadze polskich poetów, którzy oddajac zasluzony hold urodzie grzybów, nie zapominali oczywiscie o ich niezrównanych zaletach kulinarnych.

Oto najpiekniejszy i najslawniejszy w literaturze polskiej poetycki opis grzybobrania w "Panu Tadeuszu" Adama Mickiewicza:

Grzybów bylo w bród: chlopcy biora krasnolice,
Tyle w piesniach litewskich slawione lisice,
Co sa godlem panienstwa, bo czerw ich nie zjada,
I dziwna, zaden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmuklym gonia borowikiem,
Którego piesn nazywa grzybów pulkownikiem.
Wszyscy dybia na rydza; ten wzrostem skromniejszy
I mniej slawny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,
Czy swiezy, czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zima...

Kuchnia polska zawdziecza grzybom wiele ze swych uroków. Od najdawniejszych czasów stanowia one podstawe wielu dan typowo polskich. Dzis, gdy lasy zostaly bardzo przerzedzone, mniej jest i grzybów. Natomiast amatorów grzybów ciagle przybywa. I to jest powodem, iz grzyby staly sie, zwlaszcza suszone, prawdziwe (borowiki), przysmakiem drogim.

Polska jest, w porównaniu z wiekszoscia krajów europejskich, ciagle jeszcze »kopalnia grzybów« i polskie grzyby ciesza sie swiatowa slawa.

W kuchni staropolskiej przyrzadzano je rozmaicie, jako danie glówne, jako przystawke, jako niezbedny aromatyczno-smakowy dodatek wielu sosów i zup. I tak np. do rosolu dodawano zazwyczaj tylko jeden grzybek, 2-3 grzybki do grochówki i kapusniaku, do wigilijnego barszczu natomiast nie mniej niz »garsc«. Byly tez niezastapionym dodatkiem do wielu pieczeni, do dziczyzny, drobiu i niektórych potraw rybnych, kapusty, bigosu i wielu innych staropolskich potraw.

Staropolskie zrazy z grzybami i smietana

Ze skruszalego miesa wolowego (najlepiej z poledwicy) kroimy (w poprzek wlókien) male zrazy, lekko je pobijamy tluczkiem, opruszamy swiezo zmielonym pieprzem i szybko obsmazamy na masle.

W 3/4 l wody gotujemy do miekkosci 6 dkg suszonych grzybów. Ugotowane grzyby kroimy na paseczki, zas malutkie czapeczki pozostawiamy w calosci. W rondlu ukladamy zrazy przesypujac je grzybami i zalewamy dobrze posolonym wywarem z grzybów. Rondel szczelnie przykrywamy i zrazy dusimy na malym ogniu 20 minut.

Po tym czasie wkladamy do rondla 1 kg obranych i pokrojonych w niezbyt cienkie plastry ziemniaków. Rondel ponownie przykrywamy, potrzasamy nim ostroznie i znowu stawiamy na malym ogniu. Gdy ziemniaki sa juz prawie miekkie, do rondla wlewamy 1/4 l kwasnej smietany dokladnie rozmieszanej z czubata lyzeczka maki pszennej. Jeszcze 10-12 minut gotowania na malutkim ogniu pod przykryciem i zrazy sa gotowe.

Podajemy w rondlu, w którym je przyrzadzalismy (znakomicie do tego celu nadaja sie naczynia ze szkla ogniotrwalego). Potrawa znakomita, godna zwlaszcza polecenia na »meskie« sniadania.

SMACZNEGO!

Do spisu tresci