Polski wiceminister kultury Marian Rosik w Tallinnie

Na zaproszenie Ministerstwa Kultury Estonii przybyl 14 lipca do Tallinna polski wiceminister kultury Marian Rosik. 15 lipca wiceminister Rosik wraz z estonskim ministrem kultury Jaak'iem Allik'iem dokonali otwarcia najwiekszej w historii stosunków polsko-estonskich wystawy wspólczesnej sztuki polskiej w Estonii (malarstwo, rzezba, grafika).

Wystawe eksponowano w trzech znaczniejszych galeriach wystawowych Tallinna. Otwarcie poszczególnych czesci wystawy w ten sam dzien, w krótkich tylko odstepach czasu, stworzylo bardzo oryginalna i pelna wrazen atmosfere "maratonu wystawowego". O wrazeniach z wystawy piszemy nieco blizej w osobnym artykule. Ponizej zamieszczamy krótki wywiad z wiceministrem Rosikiem.

Panie ministrze, skad ten pomysl zorganizowania "polskiego maratonu wystawowego" wlasnie w Estonii?

Wydaje mi sie, ze nasze kraje w sztuce odnalazly sie jakby ponownie. Generalnie mówiac, nie tylko w sztuce. Ale poprzez sztuke najlatwiej poznaje sie ludzi i kraj i tym latwiej jest potem przenikac do wspólpracy gospodarczej. Przynajmniej ja sobie to tak wyobrazam. Estonia to wzglednie maly kraj, ale bardzo ciekawy, o duzej kulturze i wielu zabytkach. Istnieja korzenie wspólpracy z Gdanskiem, który miedzy innymi odrestaurowywal zabytki w Tallinnie. Wydaje mi sie, ze jest duza mozliwosc wzajemnego poznawania sie poprzez róznego rodzaju male wystawy, a nawet kontakty poszczególnych artystów. Wybrazam sobie, ze nalezaloby dac ludziom mozliwosc takich kontaktów. Rozwijalismy kiedys wymiane bezdewizowa, moznaby ja kontynuowac. Waznym jest, aby te kontakty nie pociagaly za soba zbyt duzych nakladów finansowych, ale zeby mozna bylo jak najczesciej sie spotykac. Obecnie nie ma przeciez problemu komunikacyjnego ani transportowego. Jedynym problemem jest tu problem finansowy, który musimy maksymalnie minimalizowac.

Celem panskiej wizyty nie jest tylko otwarcie wystawy. Jest to wizyta oficjalna. O czym rozmawialiscie z ministrem Allik'iem?

Ustalilismy z ministrem Allik'iem, ze podpisana umowa bedzie kontynuowana i rozszerzana na nowe, niekonwencjonalne nawet kierunki. I tak na przyklad spotkalem sie z siostrami brygidkami i zwiedzilem klasztor dominikanów.

Dowiedzialem sie, ze dziala w Tallinnie specjalna fundacja, która stara sie odkrywac i wykorzystywac nowe pomieszczenia dla teatru, który móglby prezentowac w malych salach lub wprost na ulicy. I u nas powstaly nowe dziedziny teatru, gdzie artysci wychodza z dawnych duzych trup teatralnych, tworza male grupy lub teatrzyki i wystawiaja wprost na ulicy lub w malych pomieszczeniach.

Czy zdaniem pana kultura malego narodu jest w stanie konkurowac z kultura duzej nacji? Jedna wieksza, polska wystawa tematyczna moze zapelnic wszystkie galerie Estonii.

Akurat tak sie zlozylo, ze ta wystawa zostala umieszczona w kilku miejscach, ale w zasadzie jest to tylko jedna wystawa i mysmy traktowali ja kompleksowo jako jedna calosc. O zadnej masowosci nie moze tu byc mowy.

W ostatnich czasach daje sie odczuc, ze uwaga 3 panstw baltyckich w szczegolny sposób zwrócona jest ku Polsce. Czy Polska w stosunku do tych krajów ma miedzy innymi równiez poczucie czegos w rodzaju "misji kulturalnej"?

Nie okreslilbym tego jako "misji". Ale z pewnoscia jest to ponowne wzajemne odkrycie kultur i narodów, jak juz powiedzialem ­ poprzez ulatwienie wzajemnych kontaktów. Nie chodzi tu tylko o polska kulture, bo w podobny sposób beda eksponowane u nas i inne kultury, w tym równiez estonska. Akademia Sztuk Pieknych w Tallinnie jest slynna ze swej sztuki uzytkowej Warszawska Akademia zrobila faktycznie furore swiatowa w plakacie, wiec to wzajemne badanie sie, ta wymiana dziala nie na zasadzie jakiejs inwazji, lecz na zasadzie dalszej, codziennej wspólpracy. Mysle, ze pomoze to równiez polskiej mniejszosci narodowej w Estonii i waszemu zwiazkowi wlaczyc sie w te kontakty poprzez ulatwianie wzajemnego poznawania i poglebiania obu kultur.

Rozmawiala Teresa Kärmas


Do spisu tresci