Wspólczesna poezja polska

czyzby nieprzekladalna?

Margus Alver

Niezwykle przyjemna niespodzianka dla wszystkich zainteresowanych literatura i kultura polska okazal sie czerwcowy numer miesiecznika Zwiazku Pisarzy Estonii "Looming" ("Twórczosc"). Czasopismo to, zalozone w 1923 roku, publikuje fragmenty twórczosci estonskich pisarzy zarówno starszego jak i mlodszego pokolenia, a takze felietony, kroniki, recenzje, przeglady zycia literackiego itp. Ostatni numer miesiecznika poswiecony zostal polskiej literaturze wspólczesnej, tzn. drugiej polowy XX wieku.

Reprezentowane sa tu wszystkie trzy glówne gatunki literackie: proza, poezja i dramat. "Looming" mozna kupic za 15 koron w kioskach gazetowych oraz w wiekszosci ksiegarn na terenie calej Estonii.

W numerze zebrane zostaly fragmenty twórczosci autorów najbardziej znanych, klasyków poezji: Czeslawa Milosza, Wislawy Szymborskiej, Zbigniewa Herberta, Tadeusza Rózewicza, wybitnego dramatopisarza Boguslawa Schaeffera (przeklad sztuki absurdu "Tutam"), najbardziej osobliwego chyba polskiego prozaika dwudziestego wieku Witolda Gombrowicza (fragmenty jego "Dziennika" w przekladzie Henrika Lindepuu). Obok nich wydrukowano równiez przeklady tekstów mlodych twórców ­ obiecujacych i intrygujacych swym talentem i osobowoscia, np. Andrzeja Stasiuka i Olgi Tokarczuk ­ oboje zadebiutowali na poczatku lat dziewiecdziesiatych. Literatura w Polsce zawsze silnie reagowala na sytuacje historyczne. Czerwcowy numer miesiecznika "Looming" inauguruje wiersz Czeslawa Milosza "Dziecko Europy" (w tlumaczeniu wybitnego estonskiego poety Paula-Eerika Rummo), napisany w Nowym Jorku w 1946 roku, a wiec zaraz po drugiej wojnie swiatowej. Wiersz ten jest ironiczna i surowa ocena dzialalnosci i sposobu myslenia pokolenia ludzi ocalalych z wojny, porusza ich sumienia oraz stanowi znak zapytania: Jak zyc dalej w swiecie powojennym, jak ponosic odpowiedzialnosc? Wiersz nalezy calkowicie do czasu, w którym zostal stworzony, do tego samego okresu, którego problematyke w swej publikacji "Grzechy i pomylki" roztrzasa Andrzej Szczypiorski. "Dziecko Europy" wprowadza nas jakby do polskiej literatury powojennej, której wlasnie zostal poswiecony numer czasopisma, natomiast artykul Szczypiorskiego zamyka go. Oba utwory stanowia ciekawa kompozycje ramowa. Cieszyc sie nalezy z tego, iz estonskim czytelnikom nadarza sie okazja do poznania "Dziennika" Witolda Gombrowicza. Wprawdzie poglady pisarza na sztuki piekne odbijaja sie w jego twórczosci dramatycznej, jednak mozna miec nadzieje, ze przeczytanie fragmentów "Dziennika" bedzie pozyteczne dla estonskich krytyków teatralnych, którzy przed paroma laty w pozornie dziecinnym stylu i bezskutecznie starali sie komentowac "Iwone ksiezniczke Burgunda", wystawiona przez Mati Unt'a w dorpackim teatrze "Vanemuine".

Wraz ze Stanislawem Ignacym Witkiewiczem i swym bliskim przyjacielem Bruno Schulzem Gombrowicz radykalnie zerwal z dziewietnastowieczna powiescia ­ "zwierciadlem zycia". Aby objasnic Gombrowicza, poslugiwano sie czesto cytatami z Heideggera i Sartre'a. Nie mamy tu jednak do czynienia z zapozyczeniem idei, lecz jedynie z ich zbieznoscia. Ksiazki Sartre'a ukazaly sie pózniej*. Kto obejrzal "Iwone", na pewno skojarzy sobie rozwazania Gombrowicza o sztuce z dramatem. Unaocznia on dychotomie: natura­kultura, atakujac w "Dzienniku" "nieautentycznosc ludzi, którzy na wystawie sztuki zachecaja sie wzajemnie do podziwu" **.

Jesli chodzi o poezje, to chcialbym sie nieco zastanowic nad fenomenem Wislawy Szymborskiej oraz nad recepcja jej twórczosci w kregach literackich Estonii. Nagroda Nobla przyznana jej w pazdzierniku 1996 roku wywolala ostra polemike w prasie estonskiej oraz w kregach literackich. Od kilku lat estonskimi kandydatami do nagrody Nobla byli poeta i eseista Jaan Kaplinski oraz prozaik i mistrz powiesci historycznej Jaan Kross (dwie z nich zostaly przetlumaczone równiez na jezyk polski ­ "Cesarski szaleniec" i "Trzy bicze czarnej smierci"). Kiedy w gazetach i czasopismach estonskich ukazaly sie niektóre wiersze Szymborskiej w przekladzie róznych poetów i tlumaczy, nasi literaci byli przerazeni ich "niskim poziomem i niezdarnoscia". Radio "Wolna Europa" wyrazila zdziwienie, ze poezja "tak niskiego lotu" mogla zostac uwienczona tak prestizowa nagroda. Na szczescie w kilka tygodni pózniej ukazaly sie dodatkowe komentarze ­ tym razem juz o niskim poziomie i niezdarnosci przekladów. Uwazam wybór dwóch wierszy Wislawy Szymborskiej: "Milosc od pierwszego wejrzenia" i "Kot w pustym mieszkaniu" za bardzo adekwatny ­ jeden reprezentuje weselsza, jasniejsza strone poezji Szymborskiej, drugi zas dotyka nut zalu, tragicznosci, bólu.

Nie jest wina tlumaczki Helgi Loik, ze poezja Szymborskiej, oparta w duzym stopniu na "biologizmie", czerpiaca wiele z mediów, z kregu informacji, z najprostszej codziennosci, stracila w przekladzie do pewnego stopnia swój urok. Urok ten nadaja temu rodzajowi poezji specyfika jezyka polskiego z jego mozliwosciami stylistycznymi. Na przyklad w jezyku polskim wyrazy zapozyczone z francuskiego lub z niemieckiego moga nawet w tym samym "rejestrze" mowy byc uzyte obok starych leksykalnych tematów wspólnoslowianskich. Czesto wlasnie dzieki temu poetka osiaga elegancje, lekkosc, plynnosc swych bialych wierszy. Korzysta ona z najzwyklejszych pojec jak: "korytarze", "klamki", "dzwonki", "przechowalnia", stwarzajac efekt "nonszalanckiej" poezji codziennosci. Odpowiedniki estonskie brzmia zas w tym przypadku zbyt prozaicznie i sucho.

W jezyku estonskim istnieje ogromna róznica miedzy jezykiem potocznym ­ "mówionym" a jezykiem literackim ­ "pisanym". Wiele zwrotów, które sa poprawna norma jezykowa w mowie potocznej, nie sa dopuszczalne w pismie. Okreslony szyk wyrazów w zdaniu estonskim nie da sie porównac z dosc dowolnym szykiem zdania w jezyku polskim. Jak wiadomo, polskie partykuly, zaimki akcentowane, nawet koncówki form fleksyjnych czasowników oraz cechy trybów moga dowolnie zmieniac swa pozycje w zdaniu, byc róznie zrozumiane i przetlumaczone. Nie zawsze potrafimy okreslic, czy mamy do czynienia z przymiotnikiem kwalifikujacym czy klasyfikujacym, a wiec mozemy przydawke umiescic przed albo po rzeczowniku (np. "Oboje sa przekonani, ze polaczylo ich uczucie nagle"). W jezyku estonskim podobne mozliwosci nie istnieja, co z kolei sprawia, ze mamy mniej szans na osiagniecie pieknego rytmu. Bialy wiersz zas oparty jest wylacznie na rytmie. I tak powstaje pytanie: Czy wspólczesna poezje polska da sie adekwatnie przelozyc na jezyk estonski?

* Czeslaw Milosz, "Historia literatury polskiej do roku 1939". Przelozyla Maria Tarnowska. Wydawnictwo "Znak", Kraków 1995, s. 496.

** Op. cit. s. 498.


Do spisu tresci